niedziela, 12 lutego 2017

12.02 - Drugi dzień zimowiska

Niedzielna pobudka okazała się być warta powrotu z krainy Morfeusza, co potwierdziły rozpływające się po całym niebie i otoczeniu promienie słońca. Bezwietrzna i bezchmurna pogoda zapewniła nam doskonałe warunki podczas podróżowania szlakiem górskim ku Rusinowej Polanie, znajdującej się ponad 1200 m n.p.m. W przerwie pomiędzy dalszym spacerem, odbył się pierwszy apel rozpoczynający zimowisko. Gdy w końcu dotarłyśmy na polanę, naszym oczom ukazała się piękna panorama Tatr z Gerlachem i Rysami pośrodku. Następnie ruszyłyśmy dalej by dotrzeć na Mszę Św. do znanego kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej Jaworzyńskiej. I wtedy właśnie zaczęły się schody. Okazało się, iż szlak prowadzący do naszego niedzielnego celu okazał się być pokryty lodem wzdłuż i wszerz. W związku z tym, schodzenie zamieniło się w zjeżdżanie, za równo na nogach, jak i innych częściach ciała. :D Ponadto, przed samym kościołem, na trasie spotkałyśmy rodowitego górala, który swą ciupagą zręcznie rozłupywał lód zarazem wskazując poszczególnej harcerce najbezpieczniejszą drogę przejścia. Msza Święta była piękna, kazanie bardzo zrozumiale tłumaczyło treść Ewangelii, a wszystko zwieńczyła gorąca herbata. Po Mszy udaliśmy się już inną trasą z powrotem. Choć okazała się ona być znacznie trudniejsza od poprzedniej, na całe szczęście, przebyłyśmy ją bez problemów, wtórując każdemu poślizgowi czy upadkowi radosnym śmiechem. Do ośrodka wróciłyśmy od razu na rozgrzewający i sycący obiad, po ciszy zaś rozpoczęłyśmy naszą działalność obrzędową. Pani Plamka wytłumaczyła dziewczynom dlaczego pojawiła się w Murzasichle, odbyło się kilka gier integracyjnych, a następnie dziewczyny rozpoczęły tworzenie twarzy zastępu, uzyskując bardzo ciekawy rezultat. Potem skupiły się na zadaniu specjalnym, czyli przygotowywaniu scenek opartych na konkretnym punkcie prawa harcerskiego. Po kolacji, spotkałyśmy się wszystkie na klimatycznym kominku, podczas którego dziewczęta zaprezentowały swoje wspaniałe pomysły odegrania scenek. Wiele śmiechu przerywane było piosenkami intonowanymi ukulelą Tereski, a całość zwieńczyła gawęda o sensie współpracy, braterstwa i tworzeniu nieba na ziemi. W radosnych i refleksyjnych nastrojach udałyśmy się na spoczynek.
Poniżej oczywiście kilka zdjęć :) 

















2 komentarze:

  1. Myślę,że Zosia jest szczęśliwa. Zazdroszczę Wam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wśród harcerek panuje naprawdę radosna atmosfera. Jest cudownie! :)

      Usuń

Bądź pierwsza! Skomentuj!