sobota, 18 lutego 2017

17.02. - Siódmy dzień zimowiska

Pobudka bez promieni słonecznych zaglądających w nasze okna już zapowiadała inny dzień niż dotychczas.. Jak się później okazało nad Murzasichlem nie zawsze świeci Słońce mimo, że to własnie jego doświadczałyśmy przez cały nasz tydzień pobytu w tejże wsi.
Dzień ten był bardzo emocjonującym czasem. Po apelu na którym otworzyłyśmy kilka milczków i wiele innych sprawności rozpoczęłyśmy przygotowania do wyjścia na narty. W międzyczasie jeszcze Kot Por poprowadził krótkie zajęcia ze śpiewu. Był to taki zwierzęcy śpiew. Rzec można nawet iż chóralny zwierzęcy śpiew, gdyż każdy zastęp śpiewał określoną piosenkę wydając z siebie odgłost jakiegoś zwierzęcia.
Chwile po śpiewie ruszyłyśmy na narty. Pogoda była niesamowita gdyż pierwszy raz na niebie nie można było dostrzec Słońca. Gdy wypożyczyyśmy nart rozpoczęło się wiele emocjonujących zjazdów. Pierwsze były zupełnie szalone. Część z nas nie ogarniała wogóle jazdy. Udało się jednak załatwić instruktora narciarstwa, który rozpoczął naukę poruszania się w owym sprzęcie po stoku. Pan Tomek uczył jeździć Gabrysię, a Rysiek uczył Alę z Lilą.
Gdy kończył się czas na narciarskie szaleństwo nad Murzasichlem rozsypało się jakby wiadro śniegu z nieba. Śnieg sypal dobrych kilks godzin, ukrywając powoli wszelkie ślady i przetarte twarze.
Na kolację były naleśniki.
Później przygotowałyśmy scenki na festiwal zgrupowania.
O 20:30 rozpoczął się kominek całego Zgrupowania. Były różne kategorie. Brzezina wybrała między innymi piosenkę i mam talent.
CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bądź pierwsza! Skomentuj!