wtorek, 19 sierpnia 2014

"Jutro Powstanie!" cz. 1

Działo się!
31 lipca
Już 31 lipca Brzezina zebrała się przed bramą zlotową i około 19 uczestniczyła w apelu rozpoczynającym zlot. W szyku rozpościerającym się aż po horyzont (no prawie..) Kamionkowskich Błoni stanęło blisko 2000 harcerek i harcerzy. Wśród komendantów gniazd pwd. Wioletta Dąbrowska wywodząca się z naszej drużyny :)






Po apelu i krótkim ognisku Brzezina ruszyła na grę organizowaną przez ZHP z okazji 70 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Gra nocna "Nocna Zmiana Miasta"! Trwała do 1:00 ale drużyna koło 2 dopiero zawitała w miasteczku zlotowym...A zaczęło się w Parku Mirowskim o 22:00.
Drużyna w pięknej liczbie 8 + wsparcie techniczne w postaci Daniela odebrała pakiet startowy tj. białe i czerwone wstążki, biało-czerwone wstążki, znicze, plakaty, ulotki, taśmę, znicze i CZERWONĄ CEGŁĘ - zdecydowanie nasz ulubiony element z pakietu! :)

Były emocje przy rysowaniu pierwszej kotwiczki przy Alei Jana Pawła kiedy po raz pierwszy w ruch posżła czerwona cegła, którą drużynowa dzielnie podzieliła na mniejsze kawałki by każdy mógł artystycznie i patriotycznie wyżyć się na chodniku, dzień w dzień zadeptywanym przez Warszawiaków i ludzi często nie mających pojęcia o tym co zdarzyło się w Warszawie 70 lat wcześniej..

Powoli Warszawa się zmieniała... płonęły znicze, skrzyżowania zdobiły kotwice Polski Walczącej, a pomniki dzierżyły w nieruchomych dłoniach flagi biało-czerwone. Miasto ożyło. Ożyło pamięcią młodych ludzi o tych starszych. O bohaterach. O Szarych Szeregach...

Udało nam się także namalować mural! Prawdziwy mural i to jeszcze trzeba było się strzec strzelającego Niemca... Ale bystre oczy Teresy wypatrzyły Niemca, a artystyczna ręka Marysi ukończyła projekt murala...
Spreje pomogły ukończyć dzieło.

Cała ekipa Brzeziny siadła również w czołgu, zakręciła lufą, ubrudziła się smarem i...wyszła szczęśliwa, że nie musi się takim pojazdem poruszać i nim strzelać.

A sprawdziłyśmy również swoich sił przy wozie strażackim. To naprawdę CIĘŻKIE zadanie! Sam strumień wody odepchnął dzielne Gosię i Hortkę kilka kroków :) Ale udało się!
Skrzynie napełnione, zadanie w czasie wykonane!

A jeszcze klomb biało-czerwony z symbolem Poczty Polowej (ukłon w stronę Daniela, którego projekt został zrealizowany!)

Półżywe ruszyłyśmy w stronę miasteczka zlotowego...

1 sierpnia
Już następnego dnia TEN DZIEŃ! Pobudka rano, szybkie śniadanie, pakowanie potrzebnych rzeczy i służba na pl. Piłsudskiego, obiad w Barze Mlecznym, wizyta na Powązkach i... godzina W - harcerze dzielnie układali się na placu Zamkowym w kotwicę. 17:00. Stoją.
Wszyscy. Harcerze, cywile, kierowcy, kelnerzy, rowerzyści. Wszyscy milkną. płoną race, wyją syreny...
Miasto pogrąża się w ciszy. W ciszy, która jest tak znacząca. Do oczu cisną się łzy.. Przed oczami wirują obrazy z opowieści Dziadków, z książek, ze wspomnień Powstańców. Przez tę minutę jest się jednym z Nich... Taka cisza to tak mało a tak dużo. Ktoś w tłumie krzyczy "Cześć i chwała Bohaterom!". Miasto powoli rusza, naprawdę powoli. Jeszcze wszyscy w zamyśleniu...
Po godzinie "W" nam przypada służba w Harcerskiej Poczcie Polowej. Ruszamy w stronę wyznaczonego punktu...
Otrzymujemy krótkie szkolenie, chlebak i ruszamy parami Krakowskim Przedmieściem namawiając ludzi do skorzystania z Poczty.
Ludzie reagują zazwyczaj z entuzjazmem. Niestety kartki szybko się kończą, a ludzie tak jak i 70 lat temu - piszą na kawalkach zwykłych kartek, czasem na lekko pomiętych stronach notatnika. Piszą, a harcerki biorą listy, liściki i jadą do sortowni na pl. Konstytucji.
Tam listy posortowałyśmy - zgodnie z dzielnicami na które trzeba kartki zanieść.
Tutaj na mapie oznaczone miejsca, w które harcerze roznieśli kartki.

Same wzięłyśmy sporo (36?) kartek do rozniesienia na terenie Żoliborza i Bielan. Podzieliłyśmy się na dwie ekipy. Jedna na Żoliborz, druga na Bielany roznosiła. To było niesamowite uczucie, kiedy godzina za godziną mijała bardzo szybko, a ilość listów nie malała. Mimo, że nie byłyśmy pod ostrzałem Niemców, mimo, że mogłyśmy poruszać się swobodnie po Warszawie to i tak poczułyśmy się prawie jak nasi rówieśnicy kilkadziesiąt lat temu... Podczas roznoszenia pocztówek do domów złapała nas ulewa, a my i tak bardzo szczęśliwe jechałyśmy przez miasto na rowerach i gdy już byłyśmy przemoczone do ostatniej niteczki to i tak uśmiechnięte obmyślałyśmy najkrótszą trasę do kilku ostatnich mieszkań, do których miałyśmy dostarczyć kartki...

A cóż działo się dalej...?
za chwilę ciąg dalszy :)



sobota, 2 sierpnia 2014

Przedsmak obozeowej galerii!

Dzięki uprzejmości 1001 WDH-ek "Rzeka" mam kilka zdjęć z obozu...
Taki przedsmak obozowej galerii! :)






A tymczasem do zobaczenia na śniadaniu zlotowym! :)

Czuwaj!
Lilia